W kraju problemy ze sprzedażą tucznika, a import z zachodniej granicy idzie płynnie. Hodowcy mają dość!
Od tygodnia kilkudziesięciu hodowców trzody chlewnej dosłownie stacjonuje na granicy polsko-niemieckiej w Świecku. Wszystko po to, by zwrócić uwagę rządzących na ilość importowanej z Niemiec do naszych ubojni trzody. Według ich szacunków tylko na tym przejściu granicznym przewożonych jest kilkanaście ładunków ze świniami na dobę. Podczas gdy nasi rolnicy liczą straty i z każdym dniem zmagają się z coraz to większymi problemami, by sprzedać tuczniki.
W odpowiedzi na te działania, służby weterynaryjne postanowiły przyjrzeć się środkom transportu przewożących świnie rzeźne pochodzące z terenu Republiki Federalnej Niemiec. 3 grudnia br. została przeprowadzona kontrola dwóch pojazdów. Obie skontrolowane przesyłki trzody chlewnej były zaopatrzone w wewnątrzunijne świadectwa zdrowia, a zwierzęta pochodziły z gospodarstw nieobjętych zakazami ani ograniczeniami w związku ze zwalczaniem chorób zakaźnych świń. Podczas kontroli nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości w dokumentacji transportowe, a Powiatowy Lekarz Weterynarii stwierdził, iż nie ma podstaw do odmowy przyjęcia przesyłki świń do rzeźni.
Z pewnością nie na takie działania ministerstwa i służb liczyli protestujący hodowcy. Dlatego możemy się spodziewać, że to nie koniec działań Agrounii i zrzeszonych wokół niej rolników w obronie polskiej branży trzody chlewnej.
Źródło: www.wetgiw.gov.pl